Rozdział 256 Księga 2 Ironia
-Damon~
„Nie!” krzyknęła Talia, ale jej krzyki przeobraziły się w płacz. „Nie... Nie... Nie!”
Damon zacisnął uścisk wokół jej ciała, przyciągając ją do głębokiego uścisku. Nie było nic, co mógłby powiedzieć, aby poprawić sytuację, więc po prostu trzymał ją dalej. Talia pokręciła głową i uderzyła pięściami w jego klatkę piersiową. Była nieobliczalna i zrozpaczona. Damon nie mógł nawet zacząć pojmować, jak wielki ból Talia musi teraz odczuwać. Gdyby było odwrotnie i to Violet leżałaby w kostnicy, Damon zrobiłby to samo, a nawet gorzej.