Rozdział 505 Księga 3 Krew
~Punkt widzenia Zoie~
Powietrze w rezydencji było zimne i niesamowite, aż włosy na karku stanęły jej dęba. Zoie rozejrzała się i zauważyła liczbę mężczyzn pilnujących terenu. Było ich około dwudziestu. Szli dalej, aż dotarli do długiego korytarza. Część tego korytarza wyglądała na nowo zbudowaną, jakby została niedawno zrekonstruowana. Miał nawet sufit i drzwi.
„ No, chodź” – Giulio szarpnął ją do przodu i zmusił do dalszego chodzenia.