Rozdział 180 180
Otworzyła drzwi i wślizgnęła się do Galerii, jej spojrzenie szybko przesunęło się po przyjacielu, upewniając się, że nic mu się nie stało. Wydawał się być w porządku, chociaż czuła, jak w nim wrze gniew. Wiedziała, dlaczego jest taki zły. Wampir go dotknął. Ona nie tylko go dotknęła, ale to był kontakt skóra do skóry. Nie coś, co silny mężczyzna przed nią uznałby za akceptowalne.
Dayton obserwował ją uważnie, z lekkim uśmiechem na twarzy. Dwa lata to nic w życiu wilkołaka i nie zauważył jej nieobecności, kiedy odeszła. A jednak teraz, gdy wróciła, zdał sobie sprawę, że za nią tęsknił.
Rayne była prawem samym w sobie. Przychodziła i odchodziła, kiedy chciała, często bez słowa ostrzeżenia. Wpadła w jego życie niemal natychmiast po tym, jak opuścił stado. Nic, co zrobił, nie przekonało jej, żeby go zostawiła w spokoju, po prostu wracała, aż pewnego dnia nie próbował jej zmusić do odejścia. Tego dnia był jednym z nielicznych razy, kiedy zobaczył prawdziwą kobietę za maską, którą nosiła dla świata.