Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 51 51
  2. Rozdział 52 52
  3. Rozdział 53 53
  4. Rozdział 54 54
  5. Rozdział 55 55
  6. Rozdział 56 56
  7. Rozdział 57 57
  8. Rozdział 58 58
  9. Rozdział 59 59
  10. Rozdział 60 60
  11. Rozdział 61 61
  12. Rozdział 62 62
  13. Rozdział 63 63
  14. Rozdział 64 64
  15. Rozdział 65 65
  16. Rozdział 66 66
  17. Rozdział 67 67
  18. Rozdział 68 68
  19. Rozdział 69 69
  20. Rozdział 70 70
  21. Rozdział 71 71
  22. Rozdział 72 72
  23. Rozdział 73 73
  24. Rozdział 74 74
  25. Rozdział 75 75
  26. Rozdział 76 76
  27. Rozdział 77 77
  28. Rozdział 78 78
  29. Rozdział 79 79
  30. Rozdział 80 80
  31. Rozdział 81 81
  32. Rozdział 82 82
  33. Rozdział 83 83
  34. Rozdział 84 84
  35. Rozdział 85 85
  36. Rozdział 86 86
  37. Rozdział 87 87
  38. Rozdział 88 88
  39. Rozdział 89 89
  40. Rozdział 90 90
  41. Rozdział 91 91
  42. Rozdział 92 92
  43. Rozdział 93 93
  44. Rozdział 94 94
  45. Rozdział 95 95
  46. Rozdział 96 96
  47. Rozdział 97 97
  48. Rozdział 98 98
  49. Rozdział 99 99
  50. Rozdział 100 100

Rozdział 4 4

Aislinn szła tak szybko, jak mogła. Modliła się tylko, żeby dotrzeć do swojego nędznego mieszkania, zanim Derrick zdąży się ogarnąć. Bar był oddalony o zaledwie dziesięć minut spacerem, ale jeśli wskoczy do samochodu stosunkowo szybko, będzie w stanie ją dogonić.

Kiedy Derrick wyjechał przed nią, odcinając jej drogę, wiedziała, że ma kłopoty. Aislinn skierowała się na drugą stronę drogi, gdy Derrick wysiadł i podążył za nią. „Hej Ais, jesteś pewna, że nie chcesz podwózki?” wybełkotał.

Boże, ciekawe ile wypił dziś wieczorem? Myśli Aislinn pędziły. Był między nią a jej mieszkaniem. Jeszcze tylko jeden blok.

Przez chwilę myślała, że może uda jej się go ominąć. Była dość szybka. Potem była druga opcja. Już raz próbował. Ona go ostudziła, a on zostawił ją samą na tydzień. „Chcesz, żebym znowu cię uderzył?”

„Ty suko” – powiedział z wrednym spojrzeniem. „Naprawdę myślisz, że jesteś dla mnie za dobra. Tym razem cię nauczę”.

Aislinn przyjęła postawę obronną. Gdy Derrick się zbliżył, zacisnęła dłonie w pięści i uderzyła go prosto w twarz. Derrick jęknął, ale zdołał się złapać, zanim upadł. „Do cholery, suko!” – powiedział, plując krwią. „Bierzesz sterydy czy coś?”

Aislinn wykorzystała okazję, by spróbować go ominąć, ale on wyrwał z kieszeni jakiś czarny, pudełkowaty przedmiot i uderzył ją nim w bok, gdy próbowała uciekać.

Aislinn poczuła, jak wstrząs elektryczny przechodzi przez jej ciało. Nagle wszystko zawirowało i straciła kontrolę nad nogami. Znalazła się na ziemi, zdezorientowana, niezdolna do ruchu i wpatrzona w Derricka. Podniósł czarną skrzynkę i nacisnął przycisk, żeby mogła zobaczyć, co zrobił.

Prąd przeskoczył przez elektrody na końcu tasera. Derrick uśmiechnął się złowrogo. „Założę się, że czujesz się równie dobrze nieprzytomny, jak i nie”.

Niskie warknięcie przykuło uwagę Derricka i odwrócił się, ale jedyne, co mógł zobaczyć, to cienie na ulicy. Uznał, że musi działać szybko, zanim paraliż minie. Derrick ponownie porazi Aislinn, dla pewności, i schował taser z powrotem do kieszeni.

Miał coś bardziej trwałego w samochodzie, żeby się z nią uporać. Ale musiał ją tam zanieść. Kolejne warknięcie przykuło jego uwagę i obejrzał się za siebie, żeby zobaczyć faceta, na którego czekała Aislinn, stojącego tam znikąd.

Facet nic nie powiedział, a jego twarz była zasłonięta cieniem, który rzucała latarnia uliczna stojąca za nim.

„Zajmij się swoimi sprawami” – warknął na niego Derrick i ruszył w stronę samochodu, z Aislinn przewieszoną przez ramię.

Cullen stracił panowanie nad sobą.

Nie mógł uwierzyć, że ten łajdak nadal próbuje uniknąć odpowiedzialności, nawet po tym, jak go złapano.

Podszedł i wytrącił Derrickowi nogi spod siebie. Kiedy Derrick upadł, Cullen złapał Aislinn i przyciągnął ją do siebie. Oszołomienie zaczęło ustępować, a ona spojrzała mu w twarz.

Jego oczy były jak roztopione kałuże bursztynu. To było niemal hipnotyczne. Wydawały się pływać między ciemnym brązem, prawie czernią, a błyszczącym złotem.

Derrick wstał, przeklinając i ponownie wyciągnął paralizator. Skierował się w stronę Cullena i Aislinn i dźgnął ich urządzeniem. Cullen przyjął wstrząs w ramię, a następnie pokręcił głową na faceta. Derrick w końcu zrozumiał, że to nie pójdzie po jego myśli.

Odwrócił się i pobiegł do samochodu, ale jakoś Cullen był tam pierwszy. Derrick spróbował ponownie użyć tasera, ale Cullen tylko jęknął, gdy wstrząs przeszedł przez niego i złapał Derricka za nadgarstek, w którym trzymał broń.

Rozległ się odrażający chrupnięcie, a Derrick krzyknął, gdy dłoń Cullena zacisnęła się na nadgarstku Derricka, a kości ustąpiły pod wpływem nacisku.

Aislinn była nadal trochę oszołomiona, gdy patrzyła, jak Cullen powala Derricka na ziemię, a następnie wrzuca go na tylne siedzenie jego samochodu. Potem, jakby nic się nie stało, Cullen podszedł do niej. „Jesteś pewna, że nie chcesz tej podwózki do domu?” zapytał.

Aislinn celowo przełknęła ślinę. Po prostu nie rozumiała. „Dlaczego to zrobiłeś?”

Cullen obserwował ją. Nadal się go nie bała. Ta mała ludzka dziewczynka właśnie została zaatakowana i widziała, jak dusi jej szefa. Wiedział, że widziała, jak odwraca wzrok. Już prawie odszedł. Alkohol wypaczał jego poczucie kontroli. „Naprawdę nie wiem” – powiedział szczerze.

Cullen wiedział, że Keith obserwuje z ciężarówki. Widział czarnego SUV-a kawałek dalej. „Ten samochód?” zapytał ponownie.

„Mieszkam zaledwie przecznicę dalej.”

„W takim razie odprowadzę cię.” To nie była oferta.

Aislinn wyczuła po tonie jego głosu, że nie zamierzał przyjąć odpowiedzi „nie”. Wzięła głęboki oddech. „Dobra, tak będzie”.

Cullen poszedł z nią w kierunku jej budynku mieszkalnego. „Myślę, że potrzebujesz nowej pracy”.

Aislin prychnęła na niego. „Yhea, no to mi dasz? Oto moje CV. Studentka, która rzuciła studia i ma minimalne doświadczenie w barmaństwie, szuka dobrej, stabilnej pracy, a nie pracy za dupę”.

Nie chciała na niego spojrzeć, a on dostrzegł, że ma łzy w oczach, bo dokończyła te słowa niepewnie.

„Dobra, jesteś zatrudniona” – powiedział.

Zatrzymała się i spojrzała na niego z niedowierzaniem. „ Na serio?”

Teraz mógł zobaczyć szklane oczy. Nie był pewien, czy to jego pytanie, czy wszystko, co się właśnie wydarzyło, sprawiło, że nagle się zdenerwowała, ale nie podobała mu się myśl, że to może być jego wina.

„Co masz na myśli?” – nalegała, gdy nie wyjaśnił.

„Mam pewne wpływy w kilku różnych firmach w mieście. Mogę ci dać pracę. Sekretarka, kelnerka, jeśli naprawdę chcesz.”

Aislinn nie była pewna, czy powinna go traktować poważnie, czy nie. „Kim jesteś? Supermanem?”

Cullen parsknął śmiechem, a jeden kącik jego ust uniósł się w tym rozbawionym uśmiechu, który pojawiał się i znikał przez cały wieczór. „Wolę Batmana. Nie sądzę, żebym mógł założyć czerwono-niebieskie rajstopy, a Batman miał lepsze zabawki”.

Aislinn pokręciła głową. „Myślę, że zrobiłeś dla mnie wystarczająco dużo w tym momencie” – powiedziała ostrożnie.

Cullen przewrócił oczami i westchnął z irytacją. „Dlaczego ludzie nigdy nie robią mądrych rzeczy, kiedy są tuż przed nimi? Słuchaj, po prostu oferuję ci legalną pracę. Nie powinieneś znosić takiego zboczeńca”.

Aislinn spojrzała na niego wściekle.

Jakie prawo miał się na nią złościć? Przecież nie prosiła go o pomoc. „A co z innymi dziewczynami? Zamierzasz dać wszystkim ludziom pracującym dla Derricka pracę gdzie indziej? Czemu tak się o mnie martwisz?”

تم النسخ بنجاح!