Rozdział 1172
Clark mógł się tylko nisko ukłonić, a w jego głosie słychać było mieszankę smutku i żalu: „Przepraszam”.
Wiedział, że żadne przeprosiny nie naprawią ich złamanych serc po stracie ukochanej córki, ale szczerze im współczuł. Współczuł Crystal.
„ Będę się wami obojgiem opiekować, dopóki nie umrę” – Clark wydawał się podejmować decyzję, mówiąc poważnie: „Możesz traktować mnie jak syna. Będę często przychodził cię odwiedzać i opiekować się tobą na starość”. Chociaż nie mogło to złagodzić bólu odczuwanego przez Algera i Celeste, przynajmniej nie zostaliby sami na tym świecie.