Rozdział 1355
„Jeśli nie podejmiemy działań, jesteśmy zgubieni!” Głos Arlena drżał z zapału. „Calvin, jesteśmy poza „Nie, nie jestem gotowy umierać”. Teresa śniła o Bess, która również nie była chętna umierać. Miała zaplanowaną całą swoją przyszłość”. „Dotarliśmy do punktu bez powrotu”, powiedział Arlen, patrząc na Calvina w poszukiwaniu potwierdzenia. Calvin i Arlen skinęli głowami na znak zgody. „Ma rację, teraz jest nasza najlepsza szansa. Calvin, jesteśmy o krok od zwycięstwa!” Calvin rozważał w myślach inną strategię. „Jest jeszcze jeden sposób, bezpieczniejszy zakład, który mógłby ocalić wszystko, co mamy”. bezpieczeństwo. „Klucz leży w Eunice. Gdy Darren nagle trafi do szpitala, nie będą mieli wyboru. Albo Darren, Bard, Eunice i ta mała dziewczynka pójdą na dno, albo kurtyna się zawali. Musimy podjąć ryzyko”. wystawne życie, szastanie pieniędzmi, jakby nic nie znaczyły, prowadzenie luksusowego życia.
„Jak to?” Rodzeństwo i ich małżonkowie byli pełni uszu, spragnieni planu, który obiecywał tak wiele wygody i chorowali, a Eunice i Bard poganiali go, by plotkował o tym, co robimy dziś wieczorem. Dopóki Eunice będzie milczała, Bard i Darren nie będą nic wiedzieć”.
Dałoby im to czas, którego potrzebowali, by wymyślić jeszcze bardziej niezawodny plan. „Ale Eunice nie jest mięczakiem. Jak mogłaby nie wygadać się? Nie przegapi okazji, by nas wydać!” Bess nagle poczuła, że pomysł jej męża jest nieprzemyślany, równie bezużyteczny. Jednak Arlen nie mógł powstrzymać się od zapytania: „Calvin, jesteś tego pewien? Eunice to twardy orzech do zgryzienia. Próbowaliśmy ją zapędzić w kozi róg i wykończyć jej męża. Czy ona naprawdę grałaby w piłkę?” „Będziemy musieli się z nią dogadać”. Calvin zastanowił się, zanim zasugerował: „Zawsze miała do ciebie słabość.