Rozdział 347
Punkt widzenia Sereny
Dzwonek dzwoni, gdy Stevie i ja wchodzimy do sklepu z artykułami, a znajomy zapach polerowanego drewna i metalu wypełnia powietrze. Miejsce jest wypełnione wszystkim, czego potrzebujemy do naszej linii biżuterii - rzędami kamieni szlachetnych, szpulami drutu, delikatnymi łańcuszkami w każdym kolorze i tacami zapięć, każde bardziej skomplikowane od poprzedniego. Wciągam powietrze, pozwalając, aby widok i zapach tego wszystkiego mnie uziemiły.
„Więc” – zaczyna Stevie, uśmiechając się i szturchając mnie ramieniem. „Jeszcze żadnej propozycji? Jesteście znowu razem od miesięcy”.