Rozdział 359
Punkt widzenia Sereny
Kevin podchodzi do mnie. Jego wykrzywiony uśmiech staje się szerszy z każdym rozważnym krokiem. Myśli, że ma to w kieszeni. Myśli, że się boję, że wycofam się, gdy tylko zmniejszy dystans. Nie zdaje sobie sprawy, że mnie niedocenia.
Moje stopy mocno stoją na ziemi, ręce pewnie, gdy ściskam broń. Nie drgnę. Próbuje mnie odczytać, prawdopodobnie czekając na ten błysk strachu w moich oczach. Ale go nie znajdzie. Bill nauczył mnie czegoś lepszego.