Rozdział 382
Punkt widzenia Steviego
Jest coś w otwartym barze i dress code'ie ślubnym, co sprawia, że ludzie tracą rozum, i szczerze? Jestem za tym. Po moim przemówieniu zasłużyłem na prawo do puszczenia wodzy fantazji, a przez puszczenie wodzy mam na myśli tańczenie jak szalony i picie tylko tyle, żeby się upić, a nie upić. Jest cienka granica, a ja jestem mistrzem w jej przestrzeganiu. Zazwyczaj.
„Taylor, co ty, do cholery, robisz ze swoimi rękami?” – krzyczę, przekrzykując muzykę, zginając się ze śmiechu, gdy on próbuje – próbuje – podążać za Fabianą.