Rozdział 383
Punkt widzenia Steviego
W chwili, gdy wchodzimy na parkiet, zdaję sobie sprawę, że popełniłam błąd. Calvin nie tylko tańczy – porusza się, jakby miał coś do udowodnienia, a moje ciało jest aż nadto chętne, by dotrzymać mu kroku. Jego ręka przesuwa się w stronę mojej talii, stanowczo i rozważnie, przyciągając mnie na tyle blisko, że czuję bijące od niego ciepło.
Zaczynamy powoli, kołysząc się w rytm, ale nie mija dużo czasu, zanim energia się zmienia. Jego dłoń opada niżej, muskając krzywiznę mojego tyłka, a mój oddech zatrzymuje się w gardle. To subtelne, jakby testował wody, ale kiedy się nie odsuwam, jego palce lekko się zaciskają, jakby roszcząc sobie to miejsce.