Rozdział 429
Punkt widzenia Calvina
Penthouse wydaje się teraz większy, bardziej pusty. Dziwne, jak cisza może zająć tyle miejsca, wypełniając każdy kąt i wzmacniając nieobecność rzeczy, od których nie zdawałeś sobie sprawy, że jesteś zależny.
Śmiech Steviego rozbrzmiewał w tym miejscu, ostry i niefiltrowany, odbijając się od marmurowych podłóg, jakby należał do tego miejsca. Teraz słychać tylko brzęczenie lodówki i sporadyczne skrzypienie osiadających mebli.