Rozdział 509
Punkt widzenia Judy
Irene miała rację; nie byłam typem osoby, która siedzi i marudzi z powodu faceta. Byłam typem osoby, która pójdzie i znajdzie odpowiedzi, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nikt i tak nie chce mi ich udzielić.
Byłam sfrustrowana tą sytuacją i musiałam wiedzieć, co się dzieje. Miałam problem z uwierzeniem, że po prostu zostawił mnie dla innej kobiety, a jeśli tak, to czas, żebym powiedziała mu, co o tym myślę. Po tym, jak Irene przebrała Emalyn i się z nią ułożyła, pożegnałam się z nią i poprosiłam Chestera, żeby mnie podwiózł do willi. Z przyjemnością mnie podwiózł, bo usłyszałam od Nan, co się wydarzyło, więc nie musiałam mu opowiadać historii moich wcześniejszych wydarzeń.