Rozdział 712
„Zasługujesz na to” – powiedziałem, chwytając ją za rękę. „Nie przejmuj się, dobrze?”
Spojrzała na mnie swoimi wielkimi, sarnimi oczami, a moje serce roztopiło się. Czego bym nie dał, żeby teraz posadzić ją sobie na kolanach.
Było mnóstwo innych rzeczy wystawionych na licytacje po przyzwoitych cenach; niektóre z nich Levi licytował i wygrywał. Pozwoliłem mu licytować te przedmioty, mając nadzieję, że sam go upokorzę, gdy aukcja się skończy i nadejdzie czas zapłaty.