Rozdział 258 Przerwa w lochu
Punkt widzenia Spencera
W chwili, gdy docieram do lochu, z unoszącą się i przyspieszonym oddechem, wita mnie całkowity chaos.
Strażnicy pędzą w każdą możliwą stronę, nie zadając sobie nawet trudu, by mnie powitać. Jestem nieustannie popychany, gdy robię, co mogę, by dotrzeć do serca lochu. Kamienne podłogi trzęsą się pod moimi ciężkimi butami, a ja słyszę, jak łańcuchy brzęczą na ścianach. Nieustanny łomot ciał sprawia, że potrzebuję chwili, by zauważyć, że niebezpieczna liczba cel w lochu jest całkowicie pusta.