Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 300 Autopsja
  2. Rozdział 301 Dziwne toksyny
  3. Rozdział 302 Poszukiwanie zemsty
  4. Rozdział 303 Na krwawą wyprawę
  5. Rozdział 304 Odrzucony
  6. Rozdział 305 Do lochu
  7. Rozdział 306 Aresztowany
  8. Rozdział 307 Wspólnicy w przestępstwie?
  9. Rozdział 308 Następujący
  10. Rozdział 309 Wyznania w klatce
  11. Rozdział 310 Tajemnica Delilah
  12. Rozdział 311 Fałszywe zaręczyny?
  13. Rozdział 312 Nie jest zagrożeniem
  14. Rozdział 313 Tajemnicza trucizna
  15. Rozdział 314 Zgniłe pochodzenie
  16. Rozdział 315 Jak go odzyskać?
  17. Rozdział 316 Porwany
  18. Rozdział 317 Szpieg w pałacu
  19. Rozdział 318 Niepewny podejrzany
  20. Rozdział 319 Atak w lochu
  21. Rozdział 320 Zdrajca
  22. Rozdział 321 Szpieg Starszego Jeta
  23. Rozdział 322 Zniesławienie
  24. Rozdział 323 Bracia Flint
  25. Rozdział 324 Zaburzenia w pałacu
  26. Rozdział 325 Armia
  27. Rozdział 326 Życie albo śmierć
  28. Rozdział 327 Nowe lojalności
  29. Rozdział 328 Tajni szpiedzy
  30. Rozdział 329 Uwięziony
  31. Rozdział 330 Transformacja

Rozdział 7 Krwawy zapach

Punkt widzenia Amelii

Spencer otwarcie oświadczył, że należę do niego.

On naprawdę mnie chciał.

Nic nie mogło mnie bardziej zaszokować.

Pierwszą rzeczą, jaką widzę, gdy Spencer wynosi mnie z domu aukcyjnego, jest niesamowita kolekcja czarnych luksusowych samochodów zaparkowanych przy wejściu do budynku.

Dziesiątki wysokich, krępych mężczyzn, wszyscy ubrani w czarne garnitury, szybko wychodzą z pojazdów. Kłaniają się z szacunkiem Spencerowi, który ledwo zauważa ich obecność.

Wszyscy muszą być Lykanami. Muszą być. W końcu tylko Lykanie mogą posiadać tak groźną, imponującą obecność. Logicznie rzecz biorąc, wiem, że Spencer, będąc księciem, musi dowodzić całymi armiami Lykanów. Ale mimo to widok tak ogromnego oddziału ochronnego tutaj, w domu aukcyjnym, zaskakuje mnie.

Beta Spencera szybko otwiera tylne drzwi drugiego czarnego luksusowego samochodu w kolejce. „Prince” – mówi, z szacunkiem pochylając głowę

Delikatnie, ostrożnie, z niespodziewaną czułością, Spencer sadza mnie na siedzeniu. Czuję się brudny i nieczysty przy gładkiej skórze , wciąż ubrany w okropne ubrania z aukcji, w które zostałem zmuszony. Spencer wspina się na siedzenie obok mnie, co zaskakuje mnie. Reszta Lykanów z ochrony szybko wraca do swoich pojazdów, a konwój rusza krętymi drogami.

Nie mam pojęcia dokąd mnie zabierają.

Bezradnie wpatruję się w przyciemniane okno, próbując zrozumieć rozmywający się krajobraz przede mną. Po kilku dniach bez jedzenia i wody czuję się niezwykle słaby, ale nie śmiem rozluźnić czujności. Nie jestem pewien, czy miejsce, do którego mnie teraz zabierają, jest równie piekielne, jak to, w którym spędziłem ostatnie kilka dni, ale nie chcę znów się rozczarować. Wolałbym w ogóle nie mieć nadziei, niż mieć nadzieję i przegrać.

Nagle poczułem na sobie czyjś palący wzrok.

Spoglądam w lewo i spotykam oczy Spencera, które patrzą na mnie z niemal nie do zniesienia intensywnością.

Czuję, że wybucha zimny pot. To nie jego wina — wciąż jestem na krawędzi wszystkiego, przez co przeszłam. Robiąc, co w mojej mocy, aby moje ruchy były jak najmniej zauważalne, zaczynam ostrożnie przesuwać się w stronę drzwi samochodu, próbując zachować trochę dystansu między sobą a Spencerem.

Nagle, niemal niewiarygodnie szybko, Spencer chwyta mnie za nadgarstek i przyciąga do siebie.

Zdziwiona, łapię oddech i czuję, że jestem mocno wciśnięta w jego klatkę piersiową.

Szybko zdaję sobie sprawę, że dzieli nas zaledwie kilka centymetrów - za blisko. Jest zdecydowanie za blisko, by cokolwiek, na co się przygotowałam. Moje policzki zaczynają się czerwienić, gdy patrzę na niego, a serce wali mi niekontrolowanie. Nawet gdy odwracam wzrok, by nie musieć patrzeć prosto w te piękne, nieskończone oczy, czuję ciężar jego uwagi na sobie.

„Czy jesteś ranny?” pyta Spencer.

Pomimo wrodzonej troski w jego słowach, jego głęboki głos jest całkowicie pozbawiony ciepła.

Skąd on to wie? Zmarszczyłam brwi. Pracownicy domu aukcyjnego bili mnie każdego dnia. Moje ciało było usiane skaleczeniami i siniakami, ale aby zachować pozory na dzisiejszą sprzedaż, zastosowali jakąś specjalną maść, aby moja skóra wyglądała nieskazitelnie. Nie uśmierzała jednak bólu ani nie naprawiała moich słabości.

Spojrzałam na odsłoniętą skórę, na której nie było śladu nadużycia. Zdezorientowana i niepewna, czy źle go zrozumiałam, wymamrotałam: „Co?”

„Czuję na tobie krew” – powiedział Spencer, jego ton był stanowczy, nie pozostawiając miejsca na wątpliwości. Jego wyraz twarzy się nie zmienił, ale wyczułam podskórny gniew, który kipiał pod powierzchnią. Czy był zły? Bo nie byłam idealna?

Moje oczy rozszerzyły się, oszołomione jego ostrym postrzeganiem. Oczywiście, powinnam była wiedzieć, że te sztuczki nie oszukają Lycan Prince. Ich zmysł węchu znacznie przewyższał ten u zwykłych wilkołaków.

Panika wirowała w mojej głowie, snując sieć najgorszych scenariuszy. Czy nienawidził zapachu krwi? Czy zostanę za to ukarana? Czy to wystarczyło, żeby mnie odrzucił?

Nagle Spencer podchodzi bliżej mnie. Strach mnie ogarnął i instynktownie zamknęłam oczy.

Sekundę później jego silne ramię mocno owinęło moją talię, przyciągając mnie do siebie.

Wtedy poczułam ciepło jego ust delikatnie naciskające na moją szyję. Miękkie, wilgotne uczucie wysłało falę emocji, która rozbiła się na mnie, zalewając moje serce czymś, czego nie potrafiłam nazwać.

تم النسخ بنجاح!