Rozdział 1125
Jean nie zasnął. Po prostu leżał tam z zamkniętymi oczami, cierpliwie czekając na jej odpowiedź.
Po przeczytaniu jej wiadomości nie mógł powstrzymać się od śmiechu. Nie chce ze mną rozmawiać, używając własnej tożsamości, ale wydaje się, że całkiem swobodnie czuje się, używając tożsamości dzieci.
W tym momencie postanowił nie zwracać się do niej w dobrym humorze i cieszył się, że może się z nią w ten sposób komunikować.