rozdział 1001
Finnick ledwo mógł powstrzymać szczęście, widząc, że skinęła głową. Był wdzięczny, że znów do niego wróciła.
Zrobił krok do przodu i przytulił ją, nie przejmując się innymi osobami w pokoju. „Kochanie, będę się tobą dobrze opiekował. Nie doprowadzę cię do płaczu. Będziesz szczęśliwa do końca życia, obiecuję”.
Błagał: „Nie bądź na mnie zła. Nie miałem tego na myśli. Czy wiesz, ile cierpiałem, kiedy straciłaś rozum? Gapiłem się na twoje zdjęcia i szlochałem, nie śmiejąc krzyczeć głośno, żebyś nie nazwała mnie mięczakiem. Naprawdę tęsknię za czasami, kiedy na mnie krzyczałaś. Kochanie, nie zostawiaj mnie. Czy mi wybaczysz? Naprawdę tęsknię. Naprawdę”.