Rozdział 754
Gdy tylko pani Booker odwróciła się do niego plecami, przebiegł przez salon tak szybko, jak tylko jego małe stopy mogły go nieść. Wkrótce wyszedł za drzwi. Gdy udało mu się wyjść, odetchnął z ulgą i uśmiechnął się psotnie. Następnie zamierzał wykonać swój wielki plan. „Larry, chleb jest gotowy! Chodź i jedz. Dodałam twoją ulubioną kukurydzę cukrową. Pachnie niebiańsko” – zawołała pani Booker do Larry’ego, stojąc u podnóża schodów. Nic dziwnego, że zapadła całkowita cisza.
„ Larry, zejdź szybko. Chleb nie będzie smakował dobrze, gdy ostygnie” – powiedziała pani Booker, wchodząc po schodach na drugie piętro. Niestety, Larry’ego nigdzie nie było widać, gdy weszła do pokoju zabaw.
„ Larry? Larry!” krzyknęła pani Booker w panice, nie mając pojęcia, dokąd poszedł. Jej serce waliło ze strachu. Głośno zawołała jego imię. Ponownie, nie było żadnej odpowiedzi.