Rozdział 985
Chociaż stan zdrowia Rachel się pogorszył, ochroniarz nie robił nic poza obserwowaniem Rachel leżącej na ziemi, ponieważ nie otrzymał żadnego rozkazu od Vivian.
Kiedy Vivian przybyła, wokół miejsca było mnóstwo ludzi. Wszyscy chcieli pomóc, ale bali się, że to mogłoby narazić ich na kłopoty.
Poza tym miejsce to nie było dzielnicą jedwabnych pończoch, a ludzie w okolicy nie byli bogaci. Nie byli filantropami, którzy pomagaliby każdemu nieznajomemu, którego spotkali na drodze.