Rozdział 155
Gdy głos dotarł do ucha Lucy, miał wrażenie, że dochodzi z oddali; był niewyraźny i nierealny.
Lucy wymusiła podziękowanie i sięgnęła po telefon. Gdy tylko zrobiła krok do przodu, jej kolana odmówiły posłuszeństwa. Nie mogła już ustać.
Ktoś złapał ją za talię i przyciągnął do siebie.