Rozdział 61 Kwaśne winogrona
„Olivio, kochanie. To nie jest sposób na powitanie starych przyjaciół, prawda? Myślałam, że twoja matka nauczyła cię lepszych manier... och, czekaj, mój błąd! Nie nauczyła cię niczego poza byciem podłą dziewczynką, która zawsze zazdrości innym ludziom i temu, co mają.” Sophia powiedziała do Olivii, ciesząc się, jak wyraz twarzy Olivii pociemniał po jej słowach.
„Trzymaj imię mojej matki z dala od swoich brudnych ust, panno Goody. Myślisz, że jesteś gównem, co? Wracasz do miasta i paradujesz, jakby to miejsce należało do ciebie, tylko dlatego, że miałaś szczęście. Powiedz mi, jak udało ci się stać tak sławną? Czy przespałaś się na szczycie?”
„Czy to kwaśne winogrona, słyszę? Och, biedactwo. Jak upadły potężne? Gdyby ktoś powiedział mi, że nadejdzie dzień, w którym będziesz mi zazdrosny, prawdopodobnie roześmiałbym mu się w twarz.”