Rozdział 220
Rozdział 220 Proszę, uratuj mnie
Gdy tylko przywódca skończył mówić, ktoś podszedł, żeby go udobruchać: „Starszy bracie, dlaczego musisz być zły na tego bachora? Jeśli krzywdzisz swoje ciało dla tego gnoja, to nie warto. Jesteś naszym szefem, naszym przywódcą. Nie możemy się doczekać, żeby pójść za tobą. Jeśli chce być Wielkim Świętym, to niech będzie. Nie możemy nic z tym zrobić”.
Po skończeniu mówienia spojrzał na Finna i parsknął chłodno. Finn usłyszał wszystkie te słowa od swoich podwładnych i siłą zamknął usta. Ten mężczyzna zwany Finnem raz po raz zabierał głos w jej obronie. Elena myślała, że nie jest taki zły..