Rozdział 523 Nie ma tu nawet kota
Eliza przełknęła ślinę ze strachu. Ukryła twarz w jego ramionach i wskazała na firankę, która tańczyła z wiatrem.
„To tam się wpełzło. To takie straszne, takie straszne...”
William nie chciał w to uwierzyć. Pociągnął ją w stronę okna, a ona schowała się za nim ze strachu, tylko zerkając zza niego. William podniósł zasłonę i rozejrzał się dookoła, ale nie było żadnego ducha, nawet kota.