Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 zakończony nienawiścią
  2. Rozdział 2 Odrodzenie
  3. Rozdział 3 Ponowne spotkanie z Erikiem
  4. Rozdział 4 Uczestnictwo w bankiecie
  5. Rozdział 5 Unikaj Go
  6. Rozdział 6 Vera ls Back
  7. Rozdział 7 Tort urodzinowy
  8. Rozdział 8 Młody człowiek na wózku inwalidzkim
  9. Rozdział 9 Podejrzenia
  10. Rozdział 10 Musiał tracić rozum!
  11. Rozdział 11
  12. Rozdział 12
  13. Rozdział 13
  14. Rozdział 14
  15. Rozdział 15
  16. Rozdział 16
  17. Rozdział 17
  18. Rozdział 18
  19. Rozdział 19
  20. Rozdział 20
  21. Rozdział 21
  22. Rozdział 22
  23. Rozdział 23
  24. Rozdział 24
  25. Rozdział 25
  26. Rozdział 26
  27. Rozdział 27
  28. Rozdział 28
  29. Rozdział 29
  30. Rozdział 30
  31. Rozdział 31 Jego wizyta była dość nagła
  32. Rozdział 32 Jasper? Gangster z tatuażami?
  33. Rozdział 33 Młoda dziewczyna dojrzała
  34. Rozdział 34 Czy naprawdę interesuje Cię Wiąz?
  35. Rozdział 35 Zabierz ją na wspólną śmierć!
  36. Rozdział 36 Pozwól mi najpierw z tobą spać.
  37. Rozdział 37 Eric prawie ją zabił!
  38. Rozdział 38 To jest tajemnica
  39. Rozdział 39 Jej brat jest dziki
  40. Rozdział 40 Eileen, ty też musisz zostać adoptowana!
  41. Rozdział 41 Wpakowałem cię w kłopoty!
  42. Rozdział 42 Vera została pobita
  43. Rozdział 43 Co możesz nam zrobić?
  44. Rozdział 44 Ile wina potrzeba, żeby Go zadowolić?
  45. Rozdział 45 Piekło wybucha po raz kolejny
  46. Rozdział 46 Nikt Cię Już Nie Będzie Prześladował
  47. Rozdział 47 Nie dzwonisz już do swojego brata?
  48. Rozdział 48 Dlaczego nie dotrzymałeś słowa?
  49. Rozdział 49 Chcę zobaczyć, jaka ona jest twarda!
  50. Rozdział 50 Eileen, wróćmy

Rozdział 7 Tort urodzinowy

Na widok Eileen Vera nie wiedziała, co zrobić. Schowała włosy za ucho i podeszła do Eileen, po czym wręczyła jej prezent, który trzymała w rękach. „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. To prezent ode mnie. Mam nadzieję, że ci się spodoba”.

Na pudełku prezentowym znajdowała się cienka, przezroczysta powłoka. Eileen wyraźnie widziała, że w środku był naszyjnik, a do tego Swarovski. Oczywiście, był dokładnie taki sam jak w poprzednim życiu.

Eileen szczerze nie lubiła nosić biżuterii, a tym bardziej tej podarowanej jej przez Verę.

Jednak trzeba było zachować pozory. Dlatego się uśmiechnęła. Kąciki jej oczu zmarszczyły się. „Dziękuję. Uwielbiam to. Kiedy wróciłeś? Jeśli czegoś potrzebujesz, po prostu powiedz słowo”.

W poprzednim życiu śmierć Very miała z nią coś wspólnego, więc Eileen chciała jej to jak najbardziej zrekompensować w tym życiu. Zszokowana Vera ostrożnie spojrzała na Erica, jakby szukając jego pomocy.

To było naturalne, że była podejrzliwa, ponieważ Eileen nigdy nie była wobec niej uprzejma. Gdyby to było w przeszłości, Eileen rzuciłaby prezent na ziemię i złapała ją za włosy, nakazując jej się odczepić.

„Wróciła dopiero dziś, a tak się złożyło, że to były twoje urodziny. Co powiesz na to, żeby pójść z nami na zakupy dziś wieczorem, żeby kupić jej kilka niezbędnych rzeczy?” Eric wtrącił się łagodnie.

My? Mówi o sobie i Verze razem, podczas gdy ja jestem dla niego tylko outsiderem. Cóż, to było do przewidzenia. Wychowywali się razem od dzieciństwa, podczas gdy ja jestem niczym więcej niż córką jego wroga. Uśmiechając się. Eileen odpowiedziała radośnie: „Nie, wszystko w porządku. Wy oboje, Eric”.

W końcu nie było powodu, aby się przyłączyła i była piątym kołem u wozu. Tego dnia miała urodziny i chciała cieszyć się czasem spędzonym w samotności.

Eric spojrzał na nią niepewnie, próbując dostrzec coś w jej spokojnym wyrazie twarzy. Ale wyraz jej twarzy był tak wyraźny, że nie mógł zrozumieć jej gry.

Wyczuwając jego dociekliwe spojrzenie, E ileen była odrobinę zdenerwowana. Chciała jedynie grać dobrze wychowaną i uroczą siostrę, nie wtrącając się już w jego związek z Verą.

Niestety Eric był z natury podejrzliwy i ona nie była pewna, czy uda jej się go oszukać.

Chwilę później Eric skinął głową. Nie mówiąc nic, zaprowadził Verę na górę, żeby odłożyła swoje rzeczy. Eileen odetchnęła z ulgą. Następnie szybko pobiegła do kuchni.

Sharon myła warzywa. Na widok Eileen była nieco zaskoczona. „Jesteś głodna, pani Eileen? Czy nie zjadła pani chleba i mleka | przygotowanych dla pani?”

„Tak. Przyszłam, żeby czegoś poszukać”. Eileen od niechcenia otworzyła szafkę i zaczęła w niej grzebać. „Sharon, gdzie jest sprzęt, którego używam do robienia deserów? Chcę sama upiec ciasto”.

W głowie Sharon zaświeciła się żarówka. Otworzyła szafkę pod sobą i powiedziała: „To tutaj, pani Eileen. Trzymałam je wszystkie w jednej szafce”.

Rozkosz zalała Eileen. Hurra! Mąka, masło, jajka i śmietana kremówka są dostępne w domu. Na podwórku rośnie też drzewo wiśniowe, więc mogę zerwać trochę wiśni i zrobić ciasto o smaku wiśniowym.

Gdy o tym myślała, za oknem rozległ się ryk silnika. Spojrzała przez kuchenne okno i zobaczyła czarnego Bentleya wyjeżdżającego przez bramę .

Wygląda na to, że wyjechali. Eric przyprowadził Verę, a Will jeszcze nie wrócił z podróży służbowej. Innymi słowy, Sharon i ja jesteśmy jedynymi osobami w rezydencji dzisiaj: więc mogę robić, co chcę!

Zwróciła się do Sharon i powiedziała: „Proszę, pomóż mi wyjąć składniki, Sharon. Idę na podwórko, żeby nazbierać trochę wiśni!” Po tych słowach pobiegła z prędkością światła.

Eileen pośpieszyła do ogrodu na podwórku. Sharon wcześniej powiedziała jej, że drzewo wiśniowe zostało osobiście posadzone przez jej matkę, gdy ta jeszcze żyła. W tym momencie było już wyższe niż płot.

Wiśnie na drzewie były tak ciężkie, że prawie łamały gałęzie, a słodki zapach owoców unosił się w powietrzu. Stojąc pod drzewem. Eileen podskoczyła kilka razy. Niestety nie mogła dosięgnąć gałęzi i najwyraźniej przeceniła się. Pozostawiona bez wyjścia, mogła tylko przenieść drabinę ze składziku. Przy okazji złapała koszyk.

Zbierając wiśnie, od niechcenia wytarła kilka z nich i wrzuciła je do ust. Słodko-kwaśne soki wypełniły jej usta, a bezprecedensowa radość ją ogarnęła.

Kiedy kosz był już pełny, zeszła po drabinie i podskokami wróciła do kuchni.

Do tego czasu. Sharon wyjęła już cały sprzęt i umyła go. Eileen umieściła kosz wiśni pod kranem i opłukała go, nucąc radośnie.

Oddzieliła część wiśni, planując zrobić trochę dżemu wiśniowego. Następnie wymieszała ciasto na ciasto, podczas gdy dżem się gotował, zanim włożyła je do piekarnika, aby je upiec. Podczas gdy czekała, aż spód ostygnie, zaczęła ubijać śmietanę kremówkę. Widząc, że jest w dobrym nastroju. Sharon nie przeszkadzała Eileen, ale zajęła się swoją pracą.

Po prawie dwugodzinnym kręceniu się, Eileen położyła ostatnią wisienkę na torcie i jej tort urodzinowy był w końcu gotowy.

Nagle z sąsiedniej rezydencji rozległ się dźwięk tłuczonego szkła, któremu towarzyszył wściekły głos młodego mężczyzny. „Wynoś się stąd! Wynocha!”

Eileen z ciekawością pochyliła się ku oknu, próbując zlokalizować źródło dźwięku.

تم النسخ بنجاح!