Rozdział 147 Marisol z pewnością ma talent do teatralności
„To dziwne, prawda?” – zauważyła Sophia, a w jej głosie słychać było zdziwienie. „Logicznie rzecz biorąc, Emily powinna już teraz czołgać się u naszych stóp. Ale minęło już kilka dni, a ona nawet nie próbowała się z nami skontaktować”.
Zatrzymała się na chwilę, a jej głos nabrał nuty irytacji. „Czy możliwe, że Emily po prostu nie obchodzi? Skoro niezliczona liczba osób w sieci papuguje tabloidy, otwarcie ją atakuje i obraża, jak może pozostać niewzruszona? Czy ona żyje pod kamieniem? Czy jest ktoś, kto nie byłby przerażony takim strumieniem internetowego jadu?”
Marisol zmrużyła oczy i prychnęła pogardliwie. „Ta kobieta ewidentnie blefuje. Jeśli zwiększymy presję, złamie się. Po prostu nie wierzę, że wytrzyma dłużej”.