Rozdział 107
Minęły godziny, a ja wciąż siedziałam zamknięta w swoim pokoju. Nikt mnie nie zaczepiał, a byłam pewna, że to dlatego, że Lita najprawdopodobniej im kazała tego nie robić. W przeciwnym razie Luis albo mój tata, którzy korzystali z każdej okazji, żeby mnie zobaczyć, powiedzieliby już wszystko.
„ Siena śpi” – wyszeptała moja mama, wchodząc z filiżanką herbaty. Było już późno, a ona opiekowała się Sieną przez cały wieczór. „Nie wiem, jak ci dziękować”. Uśmiechnęłam się i wyrwałam jej filiżankę z rąk.
„ Nie robię ci przysługi. Opiekuję się moją wnuczką – to ja powinnam ci podziękować”. Powiedziała i położyła dłoń na moim czeku. „Przegapiłam tak wiele czasu z tobą, ale Siena przypomina mi ciebie, więc czuję, że mogę to nadrobić”.