Rozdział 119
„ Serena, masz gości!” – zawołała moja mama z dołu.
„ Goście? Kto?” – zapytałam Sienę i czekałam, aż odpowie. Wszystko, co mogła zrobić, to paplać i rozglądać się dookoła, a niestety niewinne dziecko nie miało pojęcia o bałaganie, w jakim się znaleźliśmy.
Po usłyszeniu głosów Danieli i pozostałych muszkieterów postanowiłem zmienić trasę, ale było już za późno.