Rozdział 214
Zajęło to kilka sekund, ale wydawało się, że Christian w końcu zebrał się na odwagę, by zapytać mnie o prawdę. „Powiedziałaś mu” brzmiało tak samo, jak „Czy złamałaś naszą obietnicę”, a ja nie mogłam sobie z tym poradzić?
„ Gdzie byłeś wczoraj?”
„ Mówiłam ci... Po prostu potrzebowałam trochę powietrza.” Wyszeptałam, bojąc się jego reakcji. Opuściłam głowę, żeby nie musieć patrzeć na rozczarowanie w jego oczach, podczas gdy Christian podszedł bliżej. Przynajmniej miał Sienę w ramionach, więc to oznaczało, że nie zrobi niczego szalonego.