Rozdział 82
Znaki Thei były bolesne, ale piękne następnego ranka. Kiedy po raz pierwszy spojrzała na nie w lustrze, rozpłakała się. Jej palce śledziły linie i kształty, które wciąż tworzyły się na jej skórze. W dół jej ramion, pleców, przez obojczyki, w górę szyi. Lizzy miała rację. Coś w nich wydawało się znajome, ale nie potrafiła tego umiejscowić.
Alaric podszedł do niej od tyłu w łazience i pocałował swój cel.
„ Są piękne” – powiedział Alaric. „Ty jesteś piękna”.