Rozdział 102 Księga 2-21
Melodia
„Czemu moje życie musi być takie problematyczne?” prychnęłam, mrucząc do siebie drżącym głosem. Siedziałam pod wielkim, sękatym drzewem obok strumienia, kołysząc się w przód i w tył. Natknęłam się na nie, kiedy wychodziłam z domu, żeby pobiegać, zdesperowana, żeby oczyścić umysł i zaczerpnąć świeżego powietrza. Myśli o Novie i moim partnerze nie przestawały dręczyć mojego umysłu. Wyglądało na to, że odległość między Dravenem a nie działała tak, jak miałam nadzieję.
„Najpierw Nathan musiał mnie wybrać” – wyszeptałam, gapiąc się na mieniącą się wodę i kamyki na dnie strumienia. Promienie miękkiego światła, które zdołały przeniknąć przez baldachim, kąpały powierzchnię wody w pięknym złotym kolorze.