Rozdział 695
Odwracam się do niej, mojej biednej zmęczonej siostry, i rozkładam ramiona, zapraszając ją do uścisku, który ona chętnie przyjmuje. „Jak się czuje Sinclair?” pytam, patrząc w kąt pokoju, gdzie jej partner lekko śpi, a Rafe jest bezpieczny w jego ramionach, nawet gdy śpi. Oparzenia Sinclair były gorsze niż Rogersa, ale równie powierzchowne w porównaniu do niektórych, z którymi zmagali się ich mężczyźni. Tylko dwaj mężczyźni, którzy czekali na zewnątrz kanału, wyszli z tego bez szwanku.
„Myślę, że jest w porządku” – odpowiada Ella, odsuwając się ode mnie. „Bardziej urażona jego duma niż cokolwiek innego i sfrustrowany” – mówi, obdarzając Rogera zmartwionym uśmiechem. „Wiem, że jesteście rozczarowani, że ksiądz uciekł”.
„Jaka zmarnowana okazja” – mruczy Roger, kręcąc głową. „A on spalił wszystkie swoje zapasy, wychodząc, razem z nami, więc my też nie mamy zbyt wielu informacji z tej niefortunnej przygody”. Wzdycha, pełen żalu.