Rozdział 280
Od czasu, gdy Ruby odeszła tamtego dnia, zerwała z nim wszelki kontakt. Chociaż poprosił matkę, aby jej szukała w ciągu kilku następnych dni i sam wysłał ludzi, aby jej szukali, wszyscy mówili, że nie widzieli cienia Ruby. Kiedy Ruby odeszła, Julian bał się, że coś takiego się stanie. Nie spodziewał się, że to się stanie teraz. Serce Juliana było mocno ściśnięte. Był zdenerwowany, niespokojny i przestraszony. Bał się, że w swoim życiu najprawdopodobniej obejdzie się bez Ruby. Kiedy Julian usłyszał, że jego ojciec czuje się dziś lepiej, poprosił swoją sekretarkę, aby wysłała go do szpitala. Christian już odebrał telefon od Juliana, więc czekał przy drzwiach przez długi czas. Teraz, gdy Ruby nie było przy Julianie, Christian mógł zrozumieć niepokój i strach Juliana. Kiedy zobaczył, że Julian wychodzi z samochodu, szybko podszedł, aby złapać go za rękę i zaprowadzić na oddział Ethana. Julian nie mógł widzieć, ale po wysłuchaniu opowieści Christiana o stanie swojego ojca, nadal był bardzo szczęśliwy w sercu. Christian pomógł Julianowi usiąść obok łóżka. Julian trzymał ojca za rękę i rozmawiał z nim przez chwilę. Po spędzeniu chwili na sali u ojca, Julian poprosił Christiana, aby zaprowadził go na sofę i usiadł. „O co chodzi? Masz mi coś do powiedzenia?” Widząc zaniepokojone spojrzenie brata, Christian zapytał powoli. „Wielki Bracie, musisz mi pomóc!” Julian złapał Christiana za rękę i powiedział nerwowo. „W czym mam ci pomóc?” „Czy możesz mi pomóc znaleźć Ruby? Teraz nie mam o niej żadnych wiadomości. Mam złe przeczucie, że coś jej się stało”. Julian nie był w stanie uzyskać żadnych informacji o Ruby w ciągu ostatnich kilku dni, więc nie mógł wymyślić lepszego kierunku. „W porządku. W takim razie pomogę ci zajrzeć”. Christian skinął głową ze zrozumieniem. „Możesz już iść?” Julian nie mógł już dłużej czekać. Bez Ruby czuł, że nie może nic zrobić. „Nie bądź zbyt niespokojny. Najpierw załatwię to miejsce, a potem pójdę do jej domu, żeby to obejrzeć. Najpierw wróć do firmy. Czy to w porządku?” Widząc nerwową i niespokojną minę brata, Christian powoli go pocieszał. „Nie wracam! Poczekam na ciebie tutaj! Wielki Bracie, nie wiesz. Ruby nie ma teraz przy mnie, więc nie mogę nic zrobić. Nie mogę nic zobaczyć od początku. Ale teraz nie mogę się nawet skupić, kiedy inni rozmawiają. Pozwól mi tu poczekać, okej?” Christian spojrzał na minę Juliana i lekko skinął głową. „Okej, to najpierw zadzwonię do ciotki Daphne”.
Skończywszy mówić, wyjął telefon. Daphne przyszła bardzo szybko. Początkowo była na sali porodowej Sarah. Gdy tylko odebrała telefon, pobiegła w mniej niż dwie minuty. Christian najpierw wrócił na salę porodową Sarah. Gdy tylko wszedł, zobaczył, że dwaj mali chłopcy właśnie zjedli mleko i oboje w sekundę zasnęli. Christian przywitał się z Sarah i Samanthą, a następnie opuścił szpital. Pojechał zgodnie z adresem domu Ruby, który podał mu brat. Dom Ruby znajdował się na przedmieściach, na terenach wiejskich. Christian jechał ponad godzinę, zanim w końcu go znalazł. Po zapytaniu o adres domu Ruby, samochód Christiana w końcu zatrzymał się przed domem Ruby. Spojrzał na drzwi ogrodzenia przed sobą, a następnie na trójkołowy rower zaparkowany przed drzwiami, Christian podniósł nogę i wszedł do domu Ruby. Wcześniej wiedział tylko, że dom Ruby jest biedny. Ale gdy pchnął drzwi ogrodzenia i wszedł na podwórko, dopiero wtedy Christian dowiedział się, w jakiej sytuacji znajduje się rodzina Ruby. Było prawie południe. Gdy Christian wszedł na podwórko, usłyszał wiele osób rozmawiających i śmiejących się w domu. Rozejrzał się i odkrył, że dom Ruby ma w sumie cztery pokoje wyłożone kafelkami. Oprócz głównego pokoju z drzwiami, były też drzwi w bocznym pokoju. Jednak w drzwiach był zamek.
Na piecu na świeżym powietrzu dwie kobiety rozmawiały radośnie i zajęte. Kiedy zobaczyły wchodzącego Christiana, nieznajomego, obie wstały i spojrzały na niego. „Bracie, kogo szukasz?” Jedna z kobiet, która miała trzydzieści lub czterdzieści lat, spojrzała na Christiana i zapytała go serdecznie. To była wieś. To nie było jak w mieście, gdzie ludzie denerwowaliby się, widząc kogoś wchodzącego do ich domu. „Cześć, starsza siostro. Chcę zapytać, czy to dom Ruby?” zapytał powoli Christian. „Tak. Kim jesteś? Skąd znasz imię naszej Ruby?” Inna kobieta w wieku pięćdziesięciu lub sześćdziesięciu lat czujnie spojrzała na Christiana. „Och, to jest tak. Kiedy Ruby pracowała w firmie, pożyczyłam od niej trochę pieniędzy. Jakiś czas temu wyjechałam w podróż służbową i wróciłam dopiero dziś. Słyszałem, że już jej nie ma w firmie. Więc pytałem po drodze. Czy jesteś matką Ruby?” Patrząc na czujny wyraz twarzy drugiej strony, Christian nie ujawnił swojej tożsamości. Druga strona ostrożnie oceniła mężczyznę. W wojsku Christian stawiał czoła wielu sytuacjom o wiele gorszym niż ta. W pojedynkę radził sobie nawet z wrogami na wojnie, nie mówiąc już o wiejskim prostaku, który teraz go oceniał. „Och, nie jestem jej matką. Dzisiaj Ruby jest zaręczona. Jej matka jest w domu i rozmawia z teściami. Jestem ciotką Ruby”. Kiedy druga strona usłyszała, że mężczyzna przyszedł oddać pieniądze, natychmiast rozluźniła swoją czujność. Słysząc to, Christian zmarszczył brwi. „Zaręczyny? Ile lat ma Ruby? Dlaczego zaręczyła się tak wcześnie?” Kiedy druga kobieta usłyszała słowa Christiana, nie mogła powstrzymać się od śmiechu. „Wiem, że jesteś z miasta. Możesz być trochę starsza, kiedy się tam zaręczysz, ale tutaj Ruby nie jest uważana za młodą. Ona nawet może wyjść za mąż. „Więc starsza siostro, nie mów mi, że wyjdzie za mąż za kilka dni?” Kobieta usłyszała jego słowa i się uśmiechnęła. „Masz rację, powiedział. W przyszłym miesiącu, ósmy, pomyślny dzień”. „Czy tak? To naprawdę dobra rzecz. Czy możesz więc zadzwonić do Ruby? Muszę jej osobiście powiedzieć o