Rozdział 28 Lubię...Lunę
W ciemnej piwnicy Leo był przywiązany do krzesła, jego oczy zasłonięte były czarną tkaniną i nie był jużświadomy.
Głos ten nadal dźwięczał mi w uszach, niczym starożytne zaklęcie lub wezwanie diabła.
„Nie lubisz Dawn.”
W ciemnej piwnicy Leo był przywiązany do krzesła, jego oczy zasłonięte były czarną tkaniną i nie był jużświadomy.
Głos ten nadal dźwięczał mi w uszach, niczym starożytne zaklęcie lub wezwanie diabła.
„Nie lubisz Dawn.”