Rozdział 88 Nigdy więcej
Świtało, gdy na balkonie rozległ się cichy płacz dziecka, który na szczęście odwrócił uwagę Jacksona od tego, co działo się w jego głowie.
Ale rzeczywistość nie była o wiele lepsza. Za każdym razem, gdy dziecko płakało, przypominało mu to, co stracił, czego nie będzie mógł się cieszyć, ponieważ spieprzył sprawę, a Los go ukarał.
Spojrzał na namioty na ziemi pod nim i znów poczuł poczucie winy. Chociaż liczba tych, których stracili, była mniejsza, niż początkowo sobie wyobrażał, to i tak było o jednego za dużo. Nie chciał, żeby wracali do domów, bo byliby bez ochrony, więc najpierw musiał zająć się czarownicą. I Kręgiem.