Rozdział 6 Jego mądrość i moje zakłopotanie
Właśnie wtedy nadjechało kilka rowerów górskich i zatrzymało się przed nami.
Mężczyzna na czele podparł rower jedną nogą, wyprostował się i spojrzał na mnie, zauważając płaszcz na moich ramionach.
„Do cholery, Derek! Jak ci się udaje podrywać laski? Potrafisz nawet spotkać kobiety na jałowej górze w środku nocy!”
Mężczyzna siedzący obok niego kopnął przednią oponę jego roweru.
"Czy jesteś ślepy?"
Słysząc to, mężczyzna na czele zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głów. Był zszokowany, widząc krew na moich nogach.
„Co się dzieje?” zapytał zdezorientowany.
Gdy tylko skończył mówić, w pobliżu pojawiło się światło samochodu.
Powoli nadjechał czarny samochód. Kierowca zręcznie zjechał na pobocze, kilka cali od nas.
Niedługo potem z samochodu wysiadł mężczyzna. Wyglądał na trzydziestolatka i miał na sobie elegancki trzyczęściowy garnitur.
Mężczyzna obok mnie wstał, wsiadł do samochodu i usiadł na miejscu kierowcy. Główny bohater w końcu zrozumiał, co się dzieje.
„Derek, jak mogłeś to zrobić? Umówiliśmy się, że wrócimy razem, ale ty wezwałeś samochód za naszymi plecami! Jesteś dupkiem, koleś!”
Derek otworzył okno i wyrzucił niedopałek z uśmieszkiem na twarzy.
„Jestem zmęczony, ośle. Timmy wróci z tobą.”
Powiedziawszy to, spojrzał na mnie ze swojego siedzenia w samochodzie. „Czy chcesz dalej siedzieć tam i marznąć?”
Bałam się, że nagle odjedzie, więc pobiegłam otworzyć drzwi na siedzenie pasażera. Tuż przed wejściem zawahałam się.
Jego samochód był czysty zarówno w środku, jak i na zewnątrz, ale ja byłem brudny.
Po chwili wahania w końcu wsiadłem do samochodu, ale nie odważyłem się usiąść ani poruszyć ani jednym mięśniem. Moje stopy były bardzo brudne. Martwiło mnie, że zostawią błotniste ślady, jeśli będę się za dużo ruszał.
Ale nagle samochód ruszył. W rezultacie odchyliłem się do tyłu i usiadłem.
Z twarzą płonącą ze wstydu, od razu na niego spojrzałem.
„Przepraszam… Zapłacę za mycie samochodu” – powiedziałem.
Zachichotał na moją uwagę.
„Samodzielne umycie samochodu kosztuje dziesięć tysięcy dolarów. W razie gdyby jakieś uporczywe plamy pozostały, będę musiał zapłacić dodatkowo”.
Kiedy wspomniał o „uporczywych plamach”, spojrzał na moje nogi.
Dziesięć tysięcy dolarów? To był absurd! Generalnie rzecz biorąc, umycie samochodu kosztowałoby najwyżej pięćdziesiąt dolarów. Skąd taka wysoka opłata za mycie samochodu?
Ale jego samochód rzeczywiście wyglądał o wiele lepiej niż samochód Shane'a.
Jednak teraz nie miałem takich pieniędzy. Wszystko co miałem teraz to mój telefon.
„Nie mam teraz przy sobie żadnych pieniędzy. Ale jeśli mi zaufasz, zachowam twój numer telefonu i wyślę ci pieniądze później”.
Sięgnęłam po telefon, zamierzając zapisać jego numer, ale zorientowałam się, że jest wyłączony.
Na szczęście udało mi się go włączyć. Kiedy zapisałem jego numer, zapytałem o jego imię. Powiedział, że to Derek Sullivan.
Gdy tylko go zapisałem, otrzymałem niezliczone wiadomości, wszystkie od Louise.
Podejrzewając, że moja przyjaciółka musi być teraz bardzo niespokojna, natychmiast do niej zadzwoniłem. Ale w chwili, gdy połączenie zostało nawiązane, ekran mojego telefonu zrobił się czarny , co wskazywało, że tym razem był całkowicie rozładowany.
„Pamiętasz numer swojego przyjaciela?” Odblokował telefon i podał mi go.
Skinąłem głową, wziąłem telefon i wybrałem numer Louise.
Być może dlatego, że był to nieznany numer, Louise grzecznie odebrała telefon. „Dzień dobry, rozmawiam z Louise Larson”.
„Lulu, to ja” – wymamrotałem.
Słysząc, że to ja, Louise wykrzyknęła: „Eve, gdzie do cholery jesteś? Coś się stało, prawda? Kiedy odebrałam twój telefon wcześniej, poczułam, że coś jest nie tak, więc poszłam do twojego domu, żeby cię znaleźć. Ale potem zobaczyłam, że cię nie ma w domu. Gdzie do cholery jesteś, Eve? Dzwoniłam do ciebie całą noc, ale nie odbierałaś. Później zorientowałam się, że twój telefon był wyłączony. Masz pojęcie, jak bardzo się o ciebie martwiłam?”
Kiedy usłyszałam, jak bardzo Louise się o mnie martwi, łzy popłynęły mi po policzkach.
Otarłam łzy i powiedziałam zduszonym głosem: „Nic mi nie jest, Louise. Teraz jestem w Tonyin”.
„Jesteś ze swoim mężem?” – zapytała.
„Tak” – wyjąkałem.
„Czy on jest szalony? Nie wie, że jesteś w ciąży? Dlaczego mimo to zabrał cię na randkę? Musisz być ostrożniejsza!” – zauważyła Louise.
„Nic mi nie jest”. Słysząc, jak wspomina moją ciążę, prawie znów się rozpłakałam. Natychmiast zasłoniłam usta i rozłączyłam się.
Derek prawdopodobnie słyszał, co Louise mówiła przez telefon, bo gapił się na mój brzuch i krew na moich nogach, marszcząc brwi.
Mądrość w jego oczach kazała mi sądzić, że przejrzał na wylot to, czego doświadczyłam.
Ale on mnie o nic nie pytał.
Oddałam mu telefon i odwróciłam od niego wzrok.
Derek w milczeniu zapalił kolejnego papierosa.
Przez chwilę w samochodzie zapadła cisza.