Rozdział 160 Trzecie koło
Z drwiącym uśmiechem Sanford nachylił się bliżej Maggie. „Czy jestem po prostu przystojny? Wydawałaś się wczoraj wieczorem bardzo entuzjastyczna. Zakładam, że musisz być ze mnie całkowicie zadowolona, prawda?”
Ciało Maggie zesztywniało, gdy zauważyła bliskość Sanforda. Wczoraj wieczorem była odurzona. Nie była taka.
Kiedy rumieniec rozlał się na jej policzkach, Sanford nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, rozkoszując się jej reakcją.