Rozdział 237
Pokazano mi szpital i teren ćwiczeń, szkołę, ale tylko z daleka, a teraz jakiś ośrodek bezpieczeństwa. Chyba. Nie było tam żelaznych krat oddzielających każdą celę jak w filmach. Ale dawało to poczucie więziennej atmosfery.
Naprawdę rozmawiałam, czułam się bardzo przytłoczona i potrzebowałam czasu, żeby pomyśleć.
„Jeśli łotrzyki spróbują wejść na naszą ziemię, pozostaną tutaj, dopóki nie zweryfikujemy ich tożsamości. Następnie, w zależności od powodu, dla którego weszli na naszą ziemię...”