Rozdział 420
Moje ręce szarpnęły się w więzach, próbując się ratować, kiedy Warren rzucił się na mnie, ale tak naprawdę nie dotknął mojego ciała.
Duża wilcza postać Olivera górowała nad moim związanym ciałem w postawie obronnej, tylko po to, by zostać przewróconą przez całkowicie przemienionego Warrena. Natychmiast zaczęli się nawzajem szarpać, podczas gdy ja nadal próbowałam się uwolnić.
Szybko rozległy się strzały, a okolicę wypełniły głośne odgłosy przebierających się ludzi króla, zanim do walki włączyli się wilkołaki i ludzie z obu stron.