Rozdział 37 Sable
Sobole
Kuleję idę ciemnym korytarzem, próbując dostrzec coś poza pustą czernią.
Boże, nienawidzę tej wszechogarniającej ciemności. Otula mnie jak zimny uścisk i naciska na mnie z każdej strony, jakby była prawdziwą, żywą istotą. Czuję panikę w sobie. Niespokojnie kipi pod moją skórą, gotowa wytrysnąć ze mnie.