Rozdział 169
Ludzie nie zniknęli po prostu.
Półka za półką na książki była ustawiona wzdłuż ścian. Delikatnie przeciągałem palcami po grzbietach. Niektóre książki wydawały się stare, inne nowsze. Stały obok siebie na półkach, równowaga między nowymi i starymi.
Gdy dotarłem do ściany za kanapą, zauważyłem tam na ziemi maleńki kawałek czerni wystający spod dolnej formy jednej z półek na książki. Ukląkłem i odsunąłem go od mebli.