Rozdział 170
Podczas bankietu Julian pochylił się do mnie i powiedział: „Mam trop. Bądź gotowy jutro rano”.
Próbowałem wydobyć od niego więcej informacji przez resztę wieczoru, ale on tylko uśmiechał się do mnie niejasno lub mówił: „Będziesz musiał cierpliwie czekać”.
Pod koniec wieczoru byłem gotowy nim potrząsnąć, aż wszystkie odpowiedzi padną.