Rozdział 228
Tej nocy Julian przyszedł, żeby odprowadzić mnie do piwnic, żebyśmy mogli ponownie zbadać tunel. Zaczekał, żeby przemówić, aż opuścimy pokoje innych kandydatów, wyszedł, gdy tylko zeszliśmy po schodach, i rzucił mi spojrzenie z ukosa.
„Słyszałem o tym, co się stało” – powiedział.
Moja dłoń zacisnęła się na jego ramieniu, podwijając rękaw jego czarnej koszuli.