Rozdział 270
Terry powoli przesunął dłoń wzdłuż mojego uda. Zatrzymał się w najgrubszym punkcie, tuż pod moim biodrem i ścisnął.
Chciałem wyskoczyć ze stołu. Chciałem uderzyć go łokciem w żebra lub kopnąć w piszczele.
Wszystko, co mogłam zrobić, to siedzieć zupełnie nieruchomo i starać się nie zwracać na siebie uwagi kamer ani gości, jednocześnie starając się, aby Julian to zauważył.