Rozdział 341
Wiedziałem, że to nie może być takie proste, ale naprawdę chciałem tam wyjść. Ogrody były jednym z naszych stałych miejsc spotkań przez tak długi czas. Stracenie ich teraz wydawało się niesprawiedliwe.
Mój głos był cichy, gdyż bałam się, że ktoś mnie podsłucha, i powiedziałam: „Chętnie”.
„Świetnie” – powiedział Julian i pchnął drzwi. „Chodźmy”.