Rozdział 411
Weronika nadal milczała.
Chciałbym ją przytulić, ale nie chciałem zakłócać jej toku myślenia. Osobiście poprosiła mnie, żebym poszedł z nią.
„Nie potrzebuję, żebyś cokolwiek robił” – powiedziała wtedy. Jej wzrok był spuszczony, jakby wstydziła się prosić o pomoc. „Ale czułabym się lepiej, gdybym wiedziała, że jesteś tam, wspierając mnie”.