Rozdział 476
Gdy w końcu zeszliśmy na dół, pozostali właśnie zmierzali w stronę jadalni, aby zjeść kolację.
Julian zauważył mnie pierwszy, stojąc u podnóża schodów, i zaczął się śmiać na cały głos. Veronica, obok niego, zauważyła mnie chwilę później i obdarzyła mnie cieniem uśmiechu, co było dla niej wielkim osiągnięciem.
Elva spojrzała na mnie i zaśmiała się. „Co masz na sobie, mamusiu?” Rozłożyłem ramiona i ona w nie wpadła. Wtedy ją podniosłem.