Rozdział 497
Czas nie miał dla mnie znaczenia bez zegarka, ale z pewnością czułem się, jakbym tkwił w tej dziurze przez wiele godzin. Kilkakrotnie próbowałem się wydostać, ale za każdym razem kończyło się to niemal natychmiastową porażką.
Ściany były kruszącym się brudem. Nie było czego się trzymać. Nawet moja nowa siła wilkołaka nie mogła mi pomóc, jeśli nie mogłem znaleźć uchwytu dla dłoni lub stóp.
Więc nie mogłem nic zrobić, tylko czekać. I czekać. I czekać.