Rozdział 654 Ujawniono podłe zamiary
Słysząc, jak Loraine przyznaje się do bycia jej chłopakiem, uśmiech Marco poszerzył się, gdy ruszył do przodu, emanując szczerością. „Pani Harvey, masz moje słowo, że będę dobrze opiekował się Loraine!”
Rozmyślając o imponującym pokazie siły Marca, gdy w pojedynkę stawił czoła grupie ubranych na czarno mężczyzn przy wejściu do sierocińca, Eloise zawahała się na moment, ale nie odrzuciła jego zapewnień.
Marco wcześniej stanął w obronie Loraine, co świadczyło o jego szczerym uczuciu. Wydawał się bystry, a z nim u boku wydawało się mniej prawdopodobne, że inni mogliby źle traktować Loraine. Biorąc pod uwagę decyzję Loraine, by zostać dla jej dobra, Eloise nie widziała potrzeby sprzeciwiania się.