Rozdział 678 Ciężko ranni
Na dziedzińcu sierocińca zebrał się tłum. Oprócz strażaków, których Marco wezwał na miejsce zdarzenia, obecni byli również mieszkańcy mieszkający w pobliżu sierocińca.
Wkrótce płomienie zgasły, pozostawiając za sobą gęstą chmurę czarnego dymu unoszącą się nad wioską.
Mieszkańcy wioski, zmęczeni pracą włożoną w gaszenie pożaru, leżeli rozciągnięci na ziemi i żywo dyskutowali na temat pożaru, który właśnie ugasili.