Rozdział 735 Przyznać się czy nie?
W szpitalnej sali panował spokój. Loraine delikatnie zamknęła za sobą drzwi, wracając do łóżka Marca, kontynuując troskliwe zadanie pomagania mu w piciu wody.
Marco, choć na zewnątrz zachowywał spokój, w głębi duszy był zachwycony.
Jego ostatnie gesty czułości zdawały się przynosić owoce. Loraine teraz chętnie się nim opiekowała bez żadnego poganiania, serwując mu posiłki i gasząc pragnienie.